Nazwa World of Warcraft powraca ostatnio jedynie w kontekście kolejnych problemów studia Blizzard. Niestety tyczy się to również tego przypadku. Koniec przygody ze światem Azeroth ogłosiła bowiem gildia APES. Od lat byli oni jedną z najbardziej rozpoznawalnych grup związanych z WoW Classic. Jako pierwsi, tuż po premierze wersji klasycznej, zaliczyli raid Molten Core. Było to osiągnięcie, które starało się zrealizować także wiele innych gildii, lecz to właśnie APES okazali się najszybsi.
To więc kolejni po streamerach oraz youtuberach znani członkowie społeczności, którzy postanowili pożegnać się z grą. Przyczyny swojej decyzji wyjaśnił podczas transmisji na Twitchu Maitoz, przywódca gildii.
Chciałem tylko powiedzieć, że odchodzę. APES nie będzie dalej funkcjonowało jako gildia. To koniec. Powód? Myślałem nad odejściem od dłuższego czasu. Gra po prostu nie jest już tym czego szukałem razem ze swoją gildią. Patrząc z perspektywy czasu, powinienem zrezygnować już przy okazji Classic, bo zaczął umierać po Blackwing Lair… Zmienił się w fabrykę pieniędzy dla boosterów, a cała meta oparła się na botach. W grze nie ma już prawdziwego PvP, magia WoWa po prostu umarła […].
Maitoz skrytykował również wydany trzy miesiące temu dodatek
The Burning Crusade w wersji
Classic. Według niego jest on po prostu nudny i nie zachęca go do dalszej gry. Stwierdził również, że
Blizzard źle zarządza swoją produkcją i kieruje ją w stronę, która nie przemawia do wieloletnich graczy. To właśnie tego rodzaju działania mają prowadzić do kurczenia się społeczności związanej z
World of Warcraft.
Gildia
APES na czele z Maitozem to więc kolejni ważni gracze, którzy głośno mówią o swoim odejściu od produkcji
Blizzarda. Im grupa ta staje się liczniejsza, tym większym problemem jest dla legendarnego studia. Pozostaje zadać sobie pytanie, czy będzie ono w stanie powstrzymać dalszy odpływ graczy.
Źródło:
Przemysław Dygas - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2021-09-12 08:23:18
|
|